kairi in Cosplayland i Zel COShorse - EuroCosplay 2014





Witajcie.
Dzisiaj mojego bloga swoją obecnością zaszczycą dwie wielkie postaci polskiej sceny cosplay'owej - Kairi oraz Zel, nasi tegoroczni reprezentanci w konkursie EuroCosplay.
Zostali oni wyłonieni w krajowych eliminacjach i już 25 października podczas MCM Comic Con'u będą rywalizować w finałach z cosplay'erami z niemal całej Europy. EuroCosplay to jeden z najbardziej prestiżowych konkursów na świecie, a Polska w ciągu czterech lat aż trzykrotnie stawała na podium, będąc tym samym jednym z najbardziej utytułowanych krajów, biorących udział w rywalizacji.
Nic więc dziwnego, że oczekiwania wobec naszych reprezentantów są tak duże. Poznajcie ich bliżej!

Kairi


No tej pani to chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Niekwestionowana gwiazda europejskiego formatu, która pojawi się na londyńskich finałach już po raz trzeci. Biorąc w nich udział po raz pierwszy (w 2010 roku) zdobyła drugie miejsce, jako Ashura z RG Vedy...

[fot. K1 Photo]

... i powtórzyła ten sukces dwa lata później w stroju Onion Knight z Final Fantasy Dissidia.

[fot. Norman Lenda]

W tym roku zakwalifikowała się do finałów, występując w stroju Red z gry Transistor podczas Love 5 we Wrocławiu. 

[fot. Studio Zahora]

Mocno trzymam kciuki... po dwóch srebrach może przyszedł czas na złoto? :) 

A teraz uwaga drogie panie, przed wami nasz drugi reprezentant - Zel! Jest to pierwszy mężczyzna, który zakwalifikował się z Polski na finały EuroCosplay'u i jestem pewna, że jeśli w jury zasiądą przedstawicielki płci pięknej, możemy liczyć na wysokie miejsce ;) 

Superboy (Young Justice: Invasion) 
[fot. Kairi - Katarzyna Siedlecka]

Zel, naprawdę ma na imię Kuba i mieszka w Warszawie, a jego przygoda z cosplay'em rozpoczęła się na Negiconie w 2006 roku. 
W 2012 roku razem z Kairi oraz Tsu zakwalifikował się do European Cosplay Gathering, wcielając się w postać Flynna Ridera z Zaplątanych (Roszpunka - Kairi, Gothel - Tsu).



[fot. Norman Lenda]

[fot. Norman Lenda]

Chociaż Zel jest jednym z nielicznych polskich cosplayerów "w spodniach" to radzi sobie wspaniale i na pewno jeszcze nie raz zostanie zauważony. Zwycięstwo w eliminacjach przyniósł mu strój Handsome Jack'a z gry Borderlands 2. 

[fot. ijidofoty]


Zarówno Zel, jak i Kairi byli tak uprzejmi, że zgodzili się odpowiedzieć na kilka pytań odnośnie nadchodzących finałów! Zobaczcie co mają do powiedzenia. 

Anuszka: Finały EuroCosplay coraz bliżej, możecie zdradzić w jakich strojach wystąpicie? Na jakim etapie stoją prace?

> Kairi: Tak, to już niebawem! Wybór był ciężki, bo to moje małe pożegnanie z tym konkursem i chciałam, żeby strój był wyjątkowy. Padło na Sorę z gry Kingdom Hearts. Jest to bardzo bliska mi postać i z radością w końcu podejmę się tego wyzwania, jakim jest zrekonstruowanie jej kostiumu. Póki co robię rozeznanie, szukam materiałów i próbuję technik. Na prawdziwą pracę przyjdzie czas w sierpniu.

> Zel: Tak pół żartem, pół serio - wydaje mi się, że już zdążyłem znienawidzić to pytanie. Udało mi się zostać reprezentantem raptem w zeszłą sobotę (31.06), a już usłyszałem je około kilkudziesięciu razy. W związku z tym mogę jedynie powiedzieć, że prace są teraz na etapie koncepcyjnym. Sprecyzowanych planów też jeszcze nie mam. Nie jestem z tych, którzy lubią dzielić skórę na żywym niedźwiedziu, a konkurs pokroju EC wymaga naprawdę dobrze dobranego stroju, więc obecnie pracuję właśnie nad tym.   

A: Konkurs EC już trzy raz gościł na podium reprezentantów Polski, jak oceniacie wasze szanse w tegorocznych finałach?

K:  Oh, ciężko oceniać tak bardzo nieprzewidywalny konkurs! Co roku mam swoich faworytów i co roku uczestnicy potrafią zaskoczyć w przeróżny sposób. Jak zwykle postaram się dać z siebie wszystko, jak mi to wyjdzie - czas pokaże. Wierzę, że jury będzie miało w czym wybierać!

> Z: Bardzo trudne pytanie. Z jednej strony udział w konkursach wszelkiej maści wymaga od człowieka pewnej dozy pewności siebie i wiary w zwycięstwo. Z drugiej, jakaś przesądna część ludzkiego umysłu bardzo boi się zapeszać.  Jeśli chodzi o EC, to wiem, że poprzeczka postawiona jest bardzo wysoko. Ja zaś ze swojej strony mogę zapewnić, że tak jak dotychczas będę bardzo ciężko pracował żeby być jeszcze lepszym i mam nadzieję, że to zaowocuje w Londynie.  

A: Kairi, to będzie Twój trzeci występ na finałach. Czy czujesz jakąś szczególną presję? 

K: Trafiłaś w sedno, troszkę zaciska mi się gardło, kiedy o tym myślę. Bardzo się martwię, że zawiodę oczekiwania ludzi, którzy we mnie wierzą i dali mi szansę by wykazać się na finałach. I nie jest to obawa uzasadniona projektem, który mi nie wychodzi, czy brakiem wiary we własne możliwości... Po prostu mam wrażenie, że oczekiwania rosną, jak apetyt  w miarę jedzenia, z każdym sukcesem bardziej i bardziej. Czyż nie było tak z Adamem Małyszem? :)  Mimo wszystko, ta mała presja bardzo motywuje i myślę, że wyjdzie mi tylko na dobre! Każdy powód jest dobry, żeby się doskonalić, prawda?

A: Masz już doświadczenie w tego typu imprezach, czym różnią się one od naszych rodzimych konkursów? 

>K: Na ten moment? Jedynie tym, że my, Polacy, mamy lepsze zaplecze techniczne! Miohi już od kilku imprez wstecz stara się przybliżyć swoje standardy występów do tych podczas finałów, głównie dlatego, by naszykować uczestników na to, co zastaną w Londynie, jak i mieć dobry ogląd na przyszłych reprezentantów. Nawet rundy ocen jury prowadzone są w podobny sposób. Jedyną różnicą jest dużo większa i lepiej przygotowana scena w Polsce. Chociaż kto wie? Może Anglicy zaskoczą nas czymś pozytywnym w tym roku? 

A: Osiągnęłaś w cosplay’u wiele, lista nagród, które zdobyłaś jest naprawdę wielka, ale czy jest coś, co nadal znajduje się dla Ciebie w sferze marzeń? 

>K: O rany, to naprawdę ciężkie pytanie! W moim życiu obecnie tyle się dzieje, że rzadko bujam w obłokach. Mam to szczęście, że marzenia udaje mi się spełniać jedno po drugim, w tym roku, na przykład, wybieram się na San Diego Comic Con, o czym myślałam już od bardzo dawna. Jeśli zaś chodzi o konkursy, nie wiem, czy mogłabym oczekiwać czegoś więcej. Zawsze traktuję je jako świetną motywację do realizacji ambitnych projektów i tego będę się trzymać.

A: A Ty Zel? Występ w takim konkursie to ogromny prestiż, ale czy jest to szczyt Twoich cosplay’owych marzeń? Co jeszcze chciałbyś osiągnąć na tym polu?

> Z: Zakwalifikowanie się do EC z pewnością było jednym z moich cosplayowych marzeń. Czy mam jakieś większe? Cóż, cosplay traktuje jako hobby, które jest bardzo ważną częścią mojego życia i tak już pewnie zostanie. Wiadomo, że miło byłoby coś wygrać, ale nie stawiam sobie jakichś sprecyzowanych celów. Moim marzeniem jest cosplay'owo zwiedzać świat. 

A: Jesteś jednym z nielicznych mężczyzn na cosplay’owej scenie, da się to jakoś odczuć w czasie konkursów? 

> Z: Fakt, jest to mocno sfeminizowane środowisko ale nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie. Powiedziałbym nawet, że wręcz przeciwnie. A czy jakoś to odczuwam? Tak. Mam zdecydowanie więcej koleżanek niż kolegów :).

A: Czy są w Polsce (a może za granicą?) cosplay’erzy, którzy są dla was wzorem? Których najbardziej podziwiacie?

> K: Każdy cosplay'er jest niepowtarzalnym artystą. Każdy ma swój własny styl, pomysły, priorytety i ambicje. Podziwiam wielu z nich z przeróżnych powodów. Są inspiracją, często motywacją, są wzorem do dalszego działania, czasem po prostu dają innym chwilę wytchnienia swoim humorem czy szalonymi pomysłami. Ciężko wskazać tą jedną jedyną osobę, ale jest ktoś, kogo podziwiam od lat i nadal jest dla mnie olbrzymim zastrzykiem inspiracji. Tą osobą jest Ryoko Demon, przezdolna rosyjska cosplay'erka. Świetnie dobiera sobie kostiumy i przepięknie je odwzorowuje.

> Z: Oczywiście są cosplay'erzy, których lubię a ich prace bardzo sobie cenię. Ale nie wydaje mi się bym kiedykolwiek kogoś traktował jako idola. Nie chcę być źle zrozumianym, to nie tak, że przemawia przeze mnie pycha. Wielu ludzi mnie inspiruje i podziwiam to co robią, a są to nie tylko cosplay'erzy. Zostańmy więc przy tym, że podziwiam pasję, samodoskonalenie i ciężką pracę. Ale takie przymioty ma przecież większość cosplay'erów, prawda? :)

Bardzo dziękuję Kairi i Zel'owi za poświęcony czas i zapewniam, że z uwagą będę śledziła ich postępy :) Serdecznie zapraszam na ich fanpage!



A na koniec kilka zdjęć z galerii Kairi i Zela :) Hope you enjoy it!

Saber Lily 
[fot. Studio Zahora]

Batgirl
[fot. Studio Zahora]

Snowstorm Sivir
[fot. pinkspider.pl]

Roszpunka (Zaplątani)

Cahir Mawr Dyffryn aep Ceallach (Wiedźmin)
[photo by Małgorzata Maria Prońko]


Sanageyama Uzu
[photo by Akira Photo - Joanna Katarzyna Macura]

Mihawk (One Piece) 

Gutts - Berserk 


1 komentarz:

  1. 36 yr old Analyst Programmer Danny Gudger, hailing from Port Hawkesbury enjoys watching movies like Eve of Destruction and Lapidary. Took a trip to Historic Centre (Old Town) of Tallinn and drives a Bentley Litre Le Mans Sports 'Bobtail'. sprawdz moja strone

    OdpowiedzUsuń